HENRI MICHAUX Barbarzyńca w Krakowie

HENRI MICHAUX Barbarzyńca w Krakowie

Autor: Juan Manuel Bonet
ISBN: 978-83-62096-62-6
Liczba stron: 148
Format: 23 x 23 cm
Język wydania: polski i angielski
Rok wydania: styczeń 2017
Oprawa: miękka
69,00 PLN Do koszyka
O wystawie.
Tytuł tej wystawy o Henri Michaux (1899 Namur – 1984 Paryż) jest parodią tytułu sławnej jego książki z 1933 roku – Barbarzyńca w Azji. Z urodzenia Belg, lecz od 1955 roku naturalizowany Francuz, Henri Michaux był jednym z wielkich francuskojęzycznych poetów XX wieku, twórcą własnego języka eksperymentalnego. Równolegle do swojej twórczości literackiej, zajmującej trzy tomy prestiżowej kolekcji Plejady […], od końca lat dwudziestych XX wieku rozwinął znaczącą twórczość plastyczną, zaliczaną do ekspresjonizmu abstrakcyjnego i uznawaną przez Michela Tapié za jeden z najznakomitszych przykładów tego, co nazywał „sztuką inną”.
Główna część wystawy ma ton rozmyślnie magiczny, powtarzalny – taki sam, jaki musiała mieć muzyka Michaux, na zawsze utracona, harmonizująca z duchem poety-malarza, człowieka szarpanego obsesjami, człowieka serii, potrafiącego sprowadzić świat do ideogramu, badacza zgłębiającego pejzaż wewnętrzny. Człowieka równocześnie, jak mówi jego biograf Jean-Pierre Martin, „o wielkim, nienasyconym apetycie”, „ człowieka ciekawego wszystkiego”.
Wystawę uzupełnia wybór książek, kilka monografii, kilka katalogów wystaw, dzieła tłumaczone na polski, partytura do Trzech poematów Henri Michaux (1963) Witolda Lutosławskiego wraz z płytą niemiecką z tym samym utworem, wydaną przez Studio-Reihe Neuer Musik, kilka książek z jego orientalistycznej biblioteki: Lao Tse, Milarepy, Meksykanina Miguela Covarrubiasa na temat Bali, Alexandry David-Neel, René Grousseta, Léona Wiegera i innych, a poza tym Upaniszady, traktaty o jodze, książka Hokusaia z 1817 roku oraz bardzo piękny album z ośmioma litografiami chińskiego malarza Zao Wou-Ki z komentarzami poety, wydany w 1950 roku przez Roberta J. Godeta.
Juan Manuel Bonet

Poetycka twórczość Henriego Michaux, mieszkańca wewnętrznych przestrzeni, jest w Polsce dobrze znana. Znakomite przekłady Julii Hartwig, Jerzego Lisowskiego i Artura Międzyrzeckiego wprowadzają polskiego czytelnika w świat niezwykłej, osobnej wyobraźni artysty, gdzie spotykamy Niejakiego Piórko, podróżujemy do Krainy Magii czy Wielkiej Garabanii, gdzie indziej. I choć od wielu lat fenomen lirycznego dzieła Michaux poddawany jest wnikliwym analizom, wymyka się jednoznacznym interpretacjom i niezmiennie zajmuje wysokie miejsce w poezji. Julia Hartwig tak opisuje owo „miejsce”:
Miejsce to jest osobne, a twórczość nieporównywalna z niczym. Ukazuje nam świat, z którego zdarto zasłonę, podsuwa sceny budzące grozę, nade wszystko zaś przybliża nam wizerunek nas samych, postawionych przed nieuniknionym wyborem między pokorną uległością i beznadziejnym często sprzeciwem. […] Z tych poematów wyłania się twarz człowieka szukającego swojej prawdy i niedbającego o to, jak zostanie przez nas osądzony. Jak więc to się dzieje, że mimo tej uderzającej osobności, którą sobie zawarował, czujemy, że mamy z nim tyle wspólnego?
Barbarzyńca w Krakowie: Henri Michaux to osobista, autorska wystawa Juana Manuela Boneta, hiszpańskiego krytyka sztuki i poety, wybitnego i czułego znawcy dzieła Michaux, przygotowana dla Muzeum Manggha. W wyborze Boneta dominują – rzecz jasna – kompozycje inspirowane sztuką Dalekiego Wschodu, Chin i Japonii, gdyż te właśnie prace w sposób naturalny wpisują się w przestrzeń Muzeum.
Michaux zaczął malować trzy lata po swoim debiucie poetyckim, nieprzekonany co do stosowania jednego tylko rodzaju języka wypowiedzi. Spontaniczne kompozycje wykonane tuszem na papierze, niekiedy o charakterystycznych poziomych formatach, nawiązujących do japońskich malowideł, i nade wszystko sugestywne uderzenia pędzla ukazują siłę tego drugiego używanego przez poetę i malarza „pisma”. „Pisma”, o którym tak pisał w 1971 roku:
Maluję po to, aby zebrać się w sobie; aby połączyć się w tym, co mnie przywołuje, co pismo [écriture] pozostawia z boku, nietknięte; po to również, aby w jakiś inny sposób połączyć się z tym światem, który zasypia, jeśli przy pomocy kilku prostych ruchów nie współpracuje się z nim. […] Przydarzające mi się od zawsze jakby niewielkie wybuchy we mnie, z którymi nie wiedziałem, co czynić, nie do zniesienia i nie do wyrażenia literackimi środkami, znalazły ujście… wreszcie, jak im dostarczyłem malarskich materiałów.
Anna Król

„Wszystkie obrazy japońskie wydają się odrodzeniem”
(Henri Michaux).
„Ja również byłem w Japonii. Kalekim jest tam ten, kto nie potrafi wyrażać się znakami” (Henri Michaux).
„Być kaligrafem to tak jak być pejzażystą. Lepiej. W Chinach to kaligraf jest solą ziemi” (Henri Michaux).
„Ale to chińskie malarstwo wchodzi we mnie głęboko, przemienia mnie. Gdy tylko je oglądam, zdobywa mnie świat znaków i linii” (Henri Michaux).

Prace wypożyczono od:
Micheline Phankim, Archiwum Henriego Michaux
Galerie Lelong, Paryż
Galerie Thessa Herold, Paryż
Monika Poliwka Bonet
Juan Manuel Bonet
NEWSLETTER
!Wypełnij to pole
!Wypełnij to pole