Wystawa

Zanim znów upadniemy

15.01.2016 - 13.05.2016

Wernisaż: 06.07.2018,

Od artysty

„Każdemu zdarza się upaść. W labiryncie, jakim jest samo życie, wszyscy gubimy drogę i w końcu wpadamy w otchłań cierpliwie oczekującą pod naszymi stopami na moment, kiedy będzie mogła nas pochłonąć. To nieuniknione. Nie da się z tym walczyć – trzeba sobie pozwolić na upadek. Nic nie można zrobić. Z bezsilnością, jaką wówczas odczuwamy, zostajemy sami. Znajdujemy się w miejscu, gdzie nie słychać żadnego głosu, który by coś mówił. Naszym jedynym przyjacielem jest samotność. Przez ostatnich kilka lat zmagałem się z tym mrocznym labiryntem. Utraciłem światło na końcu tunelu; w tych ciemnościach nie jestem nawet pewien, czy zmierzam w kierunku właściwego wyjścia, czy też po prostu kręcę się w kółko, bez końca. Nawiedzają mnie niepokój i żal, umysł wpada w wir powtarzalnych przebłysków pamięci. Za każdym razem gdy wychodzę z tego tunelu i oślepia mnie światło, pojawia się tylko to jedno uczucie: że nie dość jak dotąd ceniłem sobie życie. Ludzie wokół mnie, ludzie, którym na mnie zależy, którzy wydają się znikać w momencie, gdy otchłań otwiera czarną paszczę, by mnie pochłonąć – po drugiej stronie tunelu, pośród blasku światła – nagle uświadamiam sobie, że zawsze przy mnie byli. Jednak życie toczy się dalej, pewnie jeszcze nieraz upadnę, nawet nie dziękując im za to, że są przy mnie. Tak więc tym razem, zanim znów upadnę, chcę wam powiedzieć, że was kocham”.
Takayuki Hara  

O wystawie

Zanim znów upadniemy to wystawa prac wybranych przeze mnie do odtworzenia podróży, jaką jest czyjś „upadek”, i drogi do uleczenia – metaforycznego, fizycznego i psychicznego, a także do docenienia możliwości przeżywania życia bez oślepienia strachem, żalem czy niepokojem. Moja twórczość ma częstokroć charakter po części autobiograficzny – punktem wyjścia są moje osobiste losy i przeżycia, niejednokrotnie bywa też wypełniona symbolami pochodzącymi z różnych stron świata, kreując nowy dialog w nowym kontekście. W pewnym sensie moja twórczość przypomina moje życie: fakt, że urodziłem się w Japonii, a ostatecznie niemal pół życia spędzam w Wielkiej Brytanii. Niekiedy wydaje mi się, że to, co robię, przypomina pisarstwo. Studiując w Tokio, uczęszczałem na kursy kreatywnego pisania i niektóre z moich prac przypominają spłaszczone strony książki. Sprasowane na płaskiej powierzchni, można je zacząć czytać od dowolnego miejsca. Olbrzymią inspiracją było tu stworzone przez francuskiego filozofa Deleuze’a pojęcie „kłącza”: myślący model przypomina korzeń drzewa, bez początku, bez punktu końcowego. Moim celem jest dzieło sztuki przebijające się przez granice i rozsadzające konstrukcje założonych z góry koncepcji, aby dać nowy byt czy też nową tożsamość istniejącym już ideom. W mojej twórczości nie zawsze pobrzmiewa nadzieja, czy też raczej: moja twórczość przedstawia długą podróż do tego miejsca na końcu długiego tunelu, gdzie człowiek wchodzi w blask światła i jest w stanie docenić to, co go otacza. To pierwsza moja wystawa koncentrująca się na nadziei u kresu długiej i krętej drogi. Po wielekroć upadamy, lecz zawsze się podnosimy. Przypuszczalnie nawet zapominamy, że w ogóle upadliśmy. Wystawę tę dedykuję mojemu wujowi Kunimiemu Teruiowi, zmarłemu w październiku 2015 roku. Bardzo brakuje go po tej stronie tunelu. Zanim znów upadnę, chciałbym powiedzieć, jak wiele dałeś mi nadziei. Nigdy tego nie zapomnę.
NEWSLETTER
!Wypełnij to pole
!Wypełnij to pole